Brzydka pogoda...

Dziś taka brzydka pogoda. Trochę śnieg padał jak byłam w szkole, trochę deszcz i zimno jest. Ostatnio wydawało się, że będzie już taka ładna pogoda, a dziś tak brzydko. Dziś w szkole było ciężko. Duży test z języka polskiego i zadanie klasowe również z języka polskiego, w którym można było Sb wybrać temat, a ja wybrałam "wolność jest wartością, o którą warto walczyć". Temat ciekawy. Wracając do szkoły to z matematyki pani pytała na ocenę wszystkich wzorów na pole i obwód figur płaskich. Mnie na szczęście pani nie pytała. Teraz czekam na obiadek i idę się zbierać na zajęcia muzyczne. Kocham śpiewać, ale czasami mi się nie chce a dziś za bardzo mi się nie chce przez tą pogodę. W ogóle to kocham słuchać muzyki. Na komputerze mam tego masę, ale wszystkich nie słucham piosenek. A i najważniejsze, że dzisiaj PIĄTEK i weekend, choć nie lubię jakoś soboty i niedzieli, bo potem jest znowu poniedziałek i do szkoły. W poniedziałek na pierwszej lekcji mam fizykę, której nie rozumiem i nie znam żadnego wzoru z fizyki od pierwszej klasy. Nie mam pojęcia jak to się stało. W ogóle po co mi fizyka będzie potrzeba w życiu? Na przykład przecież nie będę Sb liczyć przyśpieszenia prędkości samochodu, bo mi to nie potrzebne i można to sprawdzić przecież jak będzie się chciało wiedzieć. Fizyka jest nie potrzebna. Chemia, geografia, biologia owszem, ale fizyka? Nie ogarniam tego. Wszystkie inne przedmioty też są potrzebne, ale nie fizyka. Spać mi się chce, ale nie mogę jeszcze. Senny ten dzień dzisiaj. No dobra będę lecieć jeść i się szykować. Pozdrawiam Mała.